Tort węgierski, bardzo czekoladowy

Tort węgierski jest najbardziej lubianym przeze mnie tortem, na pewno z uwagi na smak, trochę też z uwagi na sentyment, gdyż był podawany na ważnych rodzinnych spotkaniach  np. weselach :)
Ciasto polecam amatorom czekolady i bakalii, zwłaszcza śliwek i wiśni, których w cieście nie brakuje, w cieście tym również nie brakuje alkoholu, więc warto rozważyć jazdę samochodem po zjedzeniu dwóch kawałków ciasta :)
Ciasto najlepiej przygotować dzień wcześniej przed podaniem.


Składniki na biszkopt czekoladowy:
  • 7 jajek
  • 1 szklanka drobnego cukru
  • pół szklanki mąki pszennej
  • pół szklanki kakao gorzkiego
  • 1/3 szklanki mąki ziemniaczanej
  • 50 g czekolady gorzkiej startej na tarce o drobnych oczkach
Białka oddzielamy od żółtek. Białka ubijamy na sztywno, pod koniec ubijania dodajemy stopniowo cukier, ubijamy. Dodajemy żółtka i dalej ubijamy. Mąkę mieszamy z kakao, czekoladą, dodajemy do masy jajecznej, mieszamy delikatnie, by masa nie opadła. Z gotowego ciasta biszkoptowego pieczemy 3 osobne krążki (tortownica o średnicy 20 cm, wyłożona papierem do pieczenia). Każdy pieczemy przez około 15 minut w temperaturze 190ºC (sprawdzamy wykałaczką, czy ciasto jest upieczone. Studzimy.


Krem:
  • 3 czekolady mleczne
  • 300 ml śmietany kremówki 30 %
  • 100 gram suszonej śliwki kalifornijskiej, pokrojonej na małe kawałki
  • 100 gram wiśni z konfitury
  • 100 gram płatków migdałowych i orzechów włoskich pokrojonych drobno
  • 1/2 szklanki alkoholu np. wódki, wiśniówki...

Wykonanie:

  • Zalewamy na noc alkoholem śliwki, bakalie, odsączone wiśnie. Na drugi dzień odcedzamy bakalie i owoce. Odciekiem równomiernie nasączamy trzy krążki biszkoptu.
  • W małym garnuszku delikatnie podgrzewamy połamane na kawałki trzy tabliczki czekolady (ja robię to w mikrofalówce), lekko studzimy tak, aby czekolada była nadal płynna
  • Ubijamy śmietankę, do ubitej śmietanki dodajemy stopniowo płynną czekoladę cały czas miksując, aby otrzymać jednolitą masę
  • Do 2/3 masy czekoladowej dodajemy bakalie i delikatnie mieszamy, aby rozprowadzić bakalie w całej jej objętości. 
  • Dwa  blaty  smarujemy masą czekoladową i kładziemy je "jeden na drugim". Trzeci blat smarujemy pozostałą masa czekoladową i dekorujemy wg uznania. Możemy dodatkowo ciasto udekorować polewą czekoladową, przepis jest tutaj , oraz wiśniami z konfitury.






Degustacja win w GARAŻ Food & Wine w Krakowie

Zaprosznie na degustację win Clementa Klura z Alzacji otrzymałam wraz z menu, które bardzo mnie zaintrygowało, a to za sprawą smażonych świńskich uszy podanych z sałatką z bobu, zielonych szparagów, oraz ze sporą ilością koperku, podanych jako pierwsze danie. Nigdy wcześniej ich nie jadłam, wiec smak ich pozytywnie mnie zaskoczył, bardzo podobne do boczku smażonego na głębokim tłuszczu. O winach opowiadał nam z pasją gospodarz lokalu Pan Mariusz Bereta, podreślając walory serwowanych win, ich smak, barwę, zapach. Dania była pomysłem Leny Wrublewskiej, która również je przygotowywała. Na tyle mnie Jej kuchnia zaintrygowala, że po powrocie do domu prześledziłam  fanpage Garaż Food&Wine na FB, gdzie znalazłam sporo oryginalnych w smaku zup serwowanych w restauracji w powszedni dzień w porze obiadowej. Do sałatki na dobry początek serwowane było musujące wino Crémant d’Alsace.
Drugim daniem były idealnie przysmażone przegrzebki  (delikatne, nie gumowate), połączone z truskawkowo-miętową  salsą, oraz winem Voyou de Katz Clement Klur 2013. 
Następne danie to spora porcja wątróbki jagnięcej z melasą z morwy w asyście Pinot Noir Clement Klur 2012. Przygotowanie wątróbki wydaje się proste, lecz rzadko jest miękka i soczysta, ta była wyśmienita. Poprzez dodanie chilli i czerwonej cebuli wątróbka bardzo mi smakowała, smak potrawy był dla mnie kompletny, nic bym w nim nie zmieniła.
Moje serce podbił jednak deser: parfait z mastyksem, truskawkami i płatkami róży. Mastyks, to żywica drzewa pistacjowego, której charakterystyczny smak przyczynił się do wyjątkowego smaku deseru. Lody własnej roboty były podane z winem Gentil de Katz Clement Klur.  Z wszystkich win, które miałam okazję degustować najbardziej przypadło mi ostatnie wino, które bardzo dobrze komponowało się ze zmrożonym deserem, płatkami róży. Nie byłam odosobniona w tej opinii, moi towarzysze głośno zachwycali się aromatem i smakiem parfait.

Dodam kilka słów o lokalu, bo uważam, że warto wspomnieć o jego aranżacji: proste i wysokie metalowe półki wypełnione skrzynkami z winem i butelkami wina, centralnie ustawiony kontuar, na którym stoją zioła, ciekawie ustawione szkło i kwiaty. Prostota i minimalizm wyposażenia i dekoracji  jest atutem tego lokalu - jest to lokal, do którego z przyjemnością można wybrać się z przyjaciółmi na nie jeden kieliszek wina.






 




Wydruk

Print Friendly and PDF

Kraków - blog kulinarny