Ciasteczka " Uszy Hamana "

"Uszy Hamana", to obowiązkowe ciasteczka, które muszą być podane na świątecznym posiłku z okazji Purimu, karnawałowego święta żydowskiego. Ciasteczka mają kształt trójkątów i na ogół wypełnione są nadzieniem z maku lub konfiturą. Hamantaszen mogą być też z ciasta francuskiego lub drożdżowego, nadzienie często jest  bakaliowe, nie brakuje rodzynek, fig, daktyli i orzechów. Bardzo prosto przygotowuje się je - na rozwałkowanym cieście wycina się szklanką kółka. Każde kółko zgina się w trzech miejscach tworząc kształt trójkąta, nadzienia dodajemy tyle, ile uformowane ciasto w kształcie trójkąta zmieści nadzienia. Ciastka były przygotowywane na warsztatach kulinarnych w  JCC Kraków.



Składniki:

  • 100 gram masła
  • 3 szklanki mąki
  • 2 jajka
  • pół szklanki cukru
  • można do ciasta dodać wanilię
  • nadzienie makowe lub konfitura owocowa


Sposób przygotowania:
  • masło, mąkę, cukier, i jajka łączymy ugniatając kruche ciasto, w miarę potrzeby możemy podsypać ciasto mąką
  • gotowe ciasto zawinięte w folii zostawiamy na godzinne chłodzenie w lodówce
  • następnie ciasto rozwałkowujemy na duży placek o grubości 3-4 mm
  • szeroką szklanka wycinamy kółeczka
  • każde kółeczko zginamy w trzech miejscach, napełniamy wnętrze ciastka nadzieniem makowym lub konfiturą, ciastko powinno mieć kształt trójkąta
  • ciastka pieczemy w temperaturze 180 stopni przez ok. 20 minut do uzyskania złoto brązowego koloru.



Chałka - pieczywo idealne na śniadanie

Lubię warsztaty kulinarne w JCC Kraków z uwagi na poznawanie potraw z mało mi znanej dotychczas kuchni żydowskiej, z nich też pochodzi ten przepis na nie słodką chałkę, do której idealnie pasują różne pasty np. pasta z kaszy jaglanej i suszonych pomidorów lub pesto z pietruszki. Przepisy na pasty pojawią się w najbliższym czasie na blogu.
Przepis na chałkę jest bardzo prosty w przygotowaniu, wiec polecam go osobom, które czasem nie wierzą w swoje możliwości kulinarne. Chałka, jak każdy przepis  z drożdżami wymaga jednak trochę czasu z uwagi na wyrastanie ciasta, czas ten możemy wykorzystać na czytanie dobrej lektury lub posłuchanie muzyki - wczoraj odkryłam piosenkę Dustina Tebbutta, która chodzi za mną, posłuchajcie.





Składniki  na ciasto  (proponuję zrobić ciasto z połowy przepisu, bo jest go naprawdę sporo):

  • 50 gram świeżych drożdży
  • 2 jajka
  • 4 łyżki cukru
  • 1 łyżka miodu
  • 2 łyżeczki soli
  • 60 ml oliwy z oliwek
  • ok. 0,8 kg mąki
  • szklanka wody
Składniki na glazurę:
  • jedno roztrzepane jajko
  • pół szklanki sezamu lub maku



Sposób przygotowania:

  • Wymieszać wodę z drożdżami, cukrem, miodem, solą, odrobiną mąki - odstawić na 20 minut do wyrośnięcia
  • Do mieszaniny dodać szklankę mąki i dwa jajka, dokładnie wymieszać. Sukcesywnie dodawać po pół szklanki mąki i ugniatać ciasto, gdy będzie gęste dodajemy oliwę.
  • Wciąż dodajemy mąkę, aż przestanie ciasto się kleić, lecz nie utraci swojej plastyczności i miękkości. Odłożyć ciasto do wyrośnięcia (powinno dwukrotnie zwiększyć swoją objętość)
  • Podzielić ciasto na kilka równych kawałków, wyrobić w miarę równe wałki, a następnie zapleść chałkę z trzech lub czterech lub sześciu wałków ciasta i odstawić do wyrośnięcia
  • Chałkę należy posmarować jajkiem, posypać sezamem lub makiem i piec w temperaturze ok. 180 stopni, a po wyjęciu z piekarnika odczekać, aż ciasto trochę ostygnie.











BlogerChef - kulinarna przygoda


Miałam wielką przyjemność uczestniczyć w drugim półfinale tegorocznej edycji konkursu Bloger Chef, który odbywał się w niesamowitym miejscu, mianowicie w hotelu Poziom 511 Design Hotel & SPA**** położonym w sercu Jury Krakowsko – Częstochowskiej.  Budynek hotelu  wkomponowany jest w naturalną skałę, co widać poruszając się wewnątrz hotelu. Za hotelem znajdują się ruiny Zamku w Ogrodzieńcu, można przejść się na spacer  i je zwiedzić, można też wypożyczyć rowery i zwiedzić również okolicę Ogrodzieńca. W tym hotelu byłam już wcześniej i doskonale wiedziałam, że jest to miejsce idealne na odpoczynek. Wspaniały basen, idealna dla mnie estetyka  hotelu oparta na prostocie i minimalnej formie, leżakowanie na tarasie w słońcu, rozmowy o poranku przy mocnej kawie sprawiły, że poczułam się jak na  wakacjach. Totalne oderwanie od szarej codzienności.






Impreza zaczęła się  w piątek, jechałam nastawiona na wspaniały relaks, kulinarną przygodę i z nadzieją na przegadane wieczory ze znajomymi. Integracyjny piątek poprowadzili  Paweł Pyra i Marek Mocny, szefowie Kuchni i Gastronomii w hotelu. Paweł Pyra zaprosił nas na interaktywny pokaz będący warsztatami kulinarnymi, których tematem przewodnim były zapomniane i aktualnie mało popularne polskie warzywa. Wraz z chętnymi do pracy uczestnikami przygotowywał nowoczesnymi metodami  fanatastyczne dania:

  • cappuccino z topinamburu i boczku –  częściowo przygotowane zostało w syfonie
  • tatar z łososia uwędzonego w kilkanaście sekund w słoiku za pomocą pistoletu wędzarniczego 
  • dorsz przygotowany metodą sous–vide z puree z pasternaku, podany z sosem jagodowym 
  • flambirowana polędwica z sosem z palonych kości i  warzywami
  • mus czekoladowy  z lodami i jagodami











Po wspólnym gotowaniu był czas na smakowanie staropolskich nalewek i naukę robienia drinków. Ja przygotowywałam z Markiem Mocnym drinki z musu truskawkowego i wytrawnego Proseco, Jowita natomiast zrobiła rewelacyjny drink z wódki żołądkowej gorzkiej i sprite'a z plastrem pomarańczy i skórką cytrynową. Uśmiechnięte twarze obserwatorów dowodzą, że zabawa była przednia, a uczestnicy szczęśliwi. 





Integracyjny wieczór zakończyła uroczysta kolacja, która przygotował Paweł Pyra, o szczegółach tej kolacji  napiszę w kolejnym poście, bo warto napisać o niej coś więcej.





W sobotni poranek wszyscy uczestnicy  pisali test z wiedzy ogólnej, zainteresowane osoby kieruję na blog organizatorki BCH Kasi Szatkowskiej, by zobaczyć jaką wiedzą trzeba było zabłysnąć, aby otrzymać maksymalną ilość punktów.





Po teście rozpoczął się konkurs, który polegał na tym, że losowane były składy ośmiu drużyn, które pracowały pod przewodnictwem jednego z uczestników. Każdy uczestnik konkursu był raz szefem teamu, a następnie trzy razy pracował na sukces innego uczestnika konkursu - w sumie były cztery tury wspólnego gotowania dwóch równolegle pracujących zespołów. Jury z poczuciem humoru oceniało potrawy, ale też było surowe, czego przykładem mogą być uwagi zanotowane przez Szefa Jury Mirka Drewniaka i sfotografowane przez odważnego śmiałka :)





O wejście do finału drugiej edycji BlogerChefa walczyły również  autorki blogów:

Kraina Tysiąca Smaków
Gotuj z rodzinką
Pozytywne żywienie
Pora coś zjeść
Kuchnia Smakoszy
Faksiu cook, please
Breakfast's time

Jak wyglądał konkurs, macie okazje zobaczyć "na żywo" tutaj.










degustacja moich dań :)


Zwyciężczynią drugiego półfinału została Karolina, bardzo sympatyczna i zawsze uśmiechnięta autorka bloga Kuchnia Smakoszy, której serdecznie gratuluję - bardzo smakowała mi Jej rolada serowo-szpinakowa. 

Konkurs konkursem, a ciekawe i miłe rozmowy z uczestnikami, organizatorami i sponsorami długo będą wywoływać we mnie ciepłe skojarzenia - to między innymi za sprawą wieczornych i porannych rozmów z Anetą i Waldkiem Przedstawicielem Jana Niezbędnego, rozmów z Kingą Przedstawicielem marki Kenwood, do której mam olbrzymi szacunek za niesienie pomocy i pracę na rzecz zwierząt. Marek Mocny szef Gastronomii hotelu Poziom 511, był jak zawsze pełen pozytywnej energii, a Jego nowy współpracownik szef Kuchni Paweł Pyra zrobił na mnie olbrzymie wrażenie, dzięki swej życzliwości podczas konkursu i wyobraźni kulinarnej zaprezentowanej podczas warsztatów. 


Bardzo zadowolona i promienna wróciłam do domu. Tam gdzie, jest jest potencjał, emocje,  ciepłe relacje, tam zawsze chętnie wraca się. Było to moje drugie zetknięcie się z BlogerChefem i zachęcam młodszych i starszych blogerów do włączenia się do konkursu BlogerChef. Zasługą Kasi Szatkowskiej i Marka Bielskiego projekt ten stale rozwija się, poprzez interesujące prezentacje, pokazy, wymianę doświadczeń i uczenie się nowych technik, których na pewno nie poznalibyśmy siedząc przed telewizorem. 
W Ogrodzieńcu byłam z moją córką Jowitą, przyjemność obserwacji Jej, jak przygotowuje z Kasią deser z espumy czekoladowej, z lodami i jagodami- bezcenne :)





Moje pierwsze wrażenia z konkursu BlogerChef, które odbyły się w Bielsku Białej przeczytacie tutaj. To był naprawdę mile spędzony czas.zecz będzie o II-półfinale tegorocznej edycji konkursu BlogerChef. Po raz drugi mieliśmy okazję zaprosić naszych gości do przecudnego miejsca – Poziom 511 Design Hotel & SPA**** położonego w sercu Jury Krakowsko – Częstochowskiej.
ziś rzecz będzie o II-półfinale tegorocznej edycji konkursu BlogerChef. Po raz drugi mieliśmy okazję zaprosić naszych gości do przecudnego miejsca – Poziom 511 Design Hotel & SPA**** położonego w sercu Jury Krakowsko – Częstochowskiej.
ziś rzecz będzie o II-półfinale tegorocznej edycji konkursu BlogerChef. Po raz drugi mieliśmy okazję zaprosić naszych gości do przecudnego miejsca – Poziom 511 Design Hotel & SPA**** położonego w sercu Jury Krakowsko – Częstochowskiej.
ziś rzecz będzie o II-półfinale tegorocznej edycji konkursu BlogerChef. Po raz drugi mieliśmy okazję zaprosić naszych gości do przecudnego miejsca – Poziom 511 Design Hotel & SPA**** położonego w sercu Jury Krakowsko – Częstochowskiej.
ziś rzecz będzie o II-półfinale tegorocznej edycji konkursu BlogerChef. Po raz drugi mieliśmy okazję zaprosić naszych gości do przecudnego miejsca – Poziom 511 Design Hotel & SPA**** położonego w sercu Jury Krakowsko – Częstochowskiej.

Wydruk

Print Friendly and PDF

Kraków - blog kulinarny