Konfederacka 4 - adres, który należy zapamiętać i należy
tam się udać- samemu, z rodziną, ze znajomymi... , z okazji, bez okazji,
przy okazji...
Jestem pod wrażeniem tej restauracji z kilku powodów: z uwagi na miejsce,
na ludzi ją prowadzących, smaków i warsztatów kulinarnych, które tam odbyły się
i w których miałam przyjemność uczestniczyć. Warsztatom najlepszym, na których
do tej pory byłam, i którym zadedykuję osobny post. Dzisiaj piszę o restauracji...
Miejsce
Miejsce z oddala wydaje się niepozorne, im bliżej serca restauracji, czyli kuchni, tym
mocniej czaruje swym urokiem, jak widać na zdjęciach nowoczesny design w
starym domu,w bardzo zielonej części Krakowa, na Dębnikach. W restauracji/winiarni,
bo to wina są na pierwszym planie, gdy wchodzimy do lokalu - czujemy już, że będzie to miejsce,
do którego chętnie będziemy wracać. Olbrzymie okna z widokiem na podwórze
spowite zielenią powodują, że nasze pragnienie światła, słońca i
zieleni zostaje ugaszone. Zdjęcia tylko próbują oddać klimat lokalu.
Ludzie
Bartek Płócienniak, Fabrice Boulahouache i Miguel Moreira, to osoby z pasją
do gotowania, potrawy ich autorstwa masz szansę spróbować i zakochać się w
nich. Fabrice wspólnie z nami przygotowywał makaroniki z kremem cytynowo-bazyliowym,
truskawkami i białą czekoladą – nigdy ich nie robiłam, oczekiwanie wielkie,
smak rewelacyjny! Swój deser zjadałam z przymkniętymi oczami, zachwycając się
bardzo. Natomiast Miguel gotował z nami esencjonalną zupę z ryb i owoców morza
- takiej zupy jeszcze nie jadłam - jestem pod olbrzymim wrażeniem! Co za smak!
Naszym przewodnikiem po restauracji Konfederacka 4 był Bartek, który w sposób
otwarty i przyjacielski opowiadał o prowadzeniu kuchni, restauracji, dobieraniu win do potraw,
poszukiwaniu nowych smaków, technice przygotowywania potraw. Blogerami
opiekowali się Panowie, a w kuchni rządziła Ania, która ze stoickim spokojem,
uśmiechnięta gotowała dla wszystkich gości restauracji - jestem pod
wrażeniem, jak łatwo Ani jak to przychodziło.
Smaki
Od zawsze wiedziałam i słyszałam: wysoka jakość składników gwarantuje dobrą
kuchnię. Smaczna kuchnia nie musi być droga, ale zależy co mamy na talerzu. To
czym uraczono nas na Konferderackiej 4, to strzał w dziesiątkę, moje ulubione
smaki w wielu wersjach, czysta poezja...
Bartek opowiadał jak wielką wagę przywiązują do jakości warzyw, mięsa i
innych produktów, jakich mają dostawców, czym kierują się przy wyborze
dostawców... Ceny, które płaci restaurator za składniki, mimo cen nie
detalicznych, to ceny kosmiczne, jedzenie nie może być tanie, jeśli ma być to
byś stan ducha- "just like heaven". Nie każdy ma możliwość i okazję
przygotowywać sos do jagnięciny w skład, którego wchodzi 50 dkg rewelacyjnego
sera koziego! Pierwszy raz w życiu jadłam i przygotowywałam małże św. Jakuba-
smak mnie zaskoczył, nie umiem ich porównać do żadnego innego smaku, nie
zaspokoję Waszej ciekawości, czyli rozczaruję Was, musicie sami spróbować...
teraz wiecie gdzie.
Warsztaty
o tym w następnym poście ..., ale możesz przeczytać co będziemy gotowali :)
:) czekamy na kolejne wpisy z niecierpliwością i zapraszamy na Konfederacka.
OdpowiedzUsuńOoo jestem i ja! :) Miło, dziękuję!
OdpowiedzUsuńjesteś rewelacyjna! Nie tylko ja to wiem, Bartek na pewno też :)
UsuńFajne miejsce! :-) Pozdrawiam serdecznie
OdpowiedzUsuń