Jak piknik, to na trawie, a może w parku Guell? Smacznie i pięknie, katalońskie smaki i widoki.
Pomysł wszystkim spodobał się, no i poszliśmy na zakupy, chcieliśmy poczuć smaki lokalne, śródziemnomorskie. Kupiliśmy w mercacie szynkę dojrzewającą, sery lokalne, melon, oliwki, papryki, bagietkę i zimne piwo. Było bardzo gorąco, mając na uwadze temperaturę naszego piwa śpiesznym krokiem ruszyliśmy do parku, by jak najszybciej rozpocząć sjestę. Nasze zdziwienie było wielkie, wszędzie pełno ludzi, brak prywatności, brak trawnika, na którym moglibyśmy zacząć naszą ucztę. Totalne rozczarowanie, po dłuższych bezowocnych poszukiwaniach "wolnej przestrzeni" zwolniło się 1,5m najdłuższej ławki świata i pod okiem bacznie obserwujących nas sąsiadów z ławki zjedliśmy w poś,piechu nasze smakołyki.
Jak piknik, to na plaży lub w przyjaznym dla ludzi parku Ciutadella :).
stroma droga do parku |