"Kocie łby" czy po prostu blok czekoladowy? / Rocky Road

W przedostatnim dniu lutego zaryzykowałam i przygotowałam o szóstej rano deser na konkurs dla bloggerów kulinarnych BLOGERCHEF – pora trochę szalona na gotowanie, ale jestem kobietą pracującą i o ósmej rano muszę być w firmie. Przygotowałam do konkursu marshmallow zatopione w czekoladzie z malinami - pycha! Świadomie zrobiłam więcej musu czekoladowo-mlecznego, aby chwilę później przygotować coś, o czym można na upartego powiedzieć, że to deser "Kocie łby" (dlatego, że użyłam marshmallow i większość osób ma takie skojarzenie), ale dla mnie to po prostu blok czekoladowy, który w Polsce robimy od wieków z mleka w proszku lub mleka skondensowanego, do którego każdy dodaje to co lubi: herbatniki, marcepan, różnego rodzaju bakalie, ryż preparowany, płatki kukurydziane... można tak wymieniać bez końca - autora przepisu nie ma. Zostało mi sporo mleka, czekolady, oraz marshmallow, więc  postanowiłam zrobić coś szybko, abym ja w pracy i dziecko w szkole miało słodką przegryzkę.

Składniki :
  • mleko skondensowane, słodzone - ok. 390 gram (puszka)
  • czekolada  bardzo gorzka  - 200 gram
  • herbatniki - 150 gram
  • pianki Marshmallow - 100 gram
  • żurawina - spora garść, albo dwie 
  • cukier puder – do smaku, niekoniecznie…
Sposób przygotowania:

  • 100 gram pianek kroimy na małe kawałki (jedną kroję na 3-4 mniejsze kawałki)
  • w garnuszku na małym ogniu  rozpuszczamy kawałki czekolady w mleku zagęszczonym, studzimy
  • herbatniki rozdrabniamy na średnie kawałki
  • do rozpuszczonej i ostudzonej czekolady dodajemy herbatniki, Marshmallow i żurawinę, delikatnie mieszamy (nie możemy dodać pianek Marshmallow do gorącej czekolady, ponieważ pianki roztopią się)
  • zawartość masy czekoladowej wraz z dodatkami łyżką przenosimy do papilotek, które umieściłam   w  blasze do muffinów i silikonowych foremkach, aby zachować kształt ciasteczka. Możemy  też całą zawartość przygotowanej masy dać do jednej formy np. blaszki wyłożonej pergaminem lub folią spożywczą, wówczas po schłodzeniu będziemy kroić blok nożem na kawałki.
  • schładzamy w lodówce kilka godzin
Smacznego:)











7 komentarzy:

  1. Celowo najpierw czytałam tekst, a potem oglądałam zdjęcia, żeby sobie dozować przyjemność:-) Było warto poczekać...:-)

    OdpowiedzUsuń
  2. Gosiu :) ale bomba czekoladowa :) pyszności :) też bym zjadła!

    OdpowiedzUsuń
  3. Ożesz mniam, coś dla mnie!

    OdpowiedzUsuń
  4. Matko wieki nie jadłam bloku czekoladowego:-), deserek wygląda pysznie:-)

    OdpowiedzUsuń
  5. O 6 rano? Jesteś niesamowita!Blok czekoladowy, pianki - ale cudowności...

    OdpowiedzUsuń

Wydruk

Print Friendly and PDF

Kraków - blog kulinarny